Zainstalowaliśmy się w hotelu, który był po pierwsze: bardzo przytulny; po drugie niedrogi; po trzecie: do plaży był rzut beretem. A poza tym, na parterze była urocza knajpka, gdzie serwowali fantastyczne jedzenie. Po przyjeździe i wypakowaniu ciuchów poszliśmy właśnie tam zjeść porządnie, potem zrobiliśmy sobie spacer po Riccione - bardzo urokliwej miejscowości w pobliży Rimini. A potem już tylko morze i looody i planowanie następnego dnia.