Drugim przystankiem była Ravenna - mieliśmy jechać do Bolonii ale Młody się źle poczuł, więc po drodze do Rimini podjechaliśmy na sekundę do dawnej stolicy cesarstwa ostrogockiego. Wszystkie zabytki robią niesamowite wrażenie - co prawda po 3 mauzoleum inne nie sprawiają już tyle radości ale i tak warto obejrzeć je wszystkie. A zwłaszcza kościół San Vitale. Nacieszyliśmy się pyszną kawą, zjedliśmy dobre lody waniliowo-czekoladowe i Młodemu od razu zrobiło się lepiej. Postanowiliśmy jednak jechać prosto do Rimini żeby się w ciepłym morzu porządnie wykąpać.