To był dzień! Mieliśmy 3 miasta do zwiedzenia. Tego dnia jeszcze wracaliśmy do Caorle, więc musieliśmy się jakoś wyrobić. Na początek Treviso. Takie dziwne połączenie Brugii z Wenecją. Ale moja mama wpadła tam w szał zakupów i w ten sposób nabyliśmy każdy po masce karnawałowej, które w Wenecji kosztowały majątek a tu były śmiesznie tanie, choć tej samej jakości. Następny przystanek - Werona.